czwartek, 20 lipca 2017

Coraz bliżej rozwiązania

Im bliżej przypuszczalnej daty, przyjścia na świat szczeniąt, tym bardziej ja czuję w sobie niepokój, że może coś nie zdążę zrobić albo zapomnę.
Dosia początkowo nie miała apetytu, dużo piła, na zewnątrz domu szukała zacienionego miejsca.
Brak apetytu zmartwił mnie na tyle, że znowu pojechałyśmy do weterynarza w Płocku. Poprosiłam o wykonanie kolejnego usg ale usłyszałam ,że lepiej za tę kwotę kupić witaminy i minerały , które bardziej się przydadzą suce i szczeniakom , że tylko rtg może faktycznie wykazać ilość szczeniaków ale wtedy kiedy "wykrystalizują" się szkielety kręgosłupów.
Jak zwykle czekam na podpowiedź mojego przewodnika i znanego hodowcy, od którego wiele się uczę , ciągle czując niedosyt wiedzy. Za jego dobrą radą kupiłam pokarm dla szczeniaków, puszki mięsne i dokładam w małych ilościach do menu Dosi.
Od paru dni Dosia zjada więcej małymi porcjami , uwielbia gotowane mięso królika, wątróbkę i drób, surowe mięso nawet malutkie kawałki wypadają spowrotem do miski.
Zjada suchą karmę z włoskiej firmy Dado, z receptury wyczytałam ,że nie tylko jest tam dużo składników mięsa ale również niezbędnych witamin , do prawidłowego rozwoju .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz