czwartek, 29 czerwca 2017

Spokojnie przygotowujemy się na przyjście na świat szczeniaków

Jak co roku, nasz przyjaciel i hodowca zorganizował spotkanie Barbeciarzy , sobota 17 czerwca 2017 roku , pogoda jak na zamówienie, niezbyt gorąco, a słońce tylko od czasu do czasu przyświecało. Do naszego Irka przyjechały "szczeniaki" z pierwszego i z drugiego miotu, w cudzysłowie, bo to już dwuroczne i roczne sunie i pieski, duże, okazałe, z piękną pokrywą włosową po mamie Ambellou .
Na spotkanie pojechałam z Zuzią, Dosia została w domu, nie chcemy, żeby się forsowała, pewnie nosiła jeszcze na sobie zapach cieczki .
Cudowna atmosfera, biegające wolno Barbety, co jeden to ładniejszy .Szkoda ,że nie ma Dosi, mogłaby się pobawić z rodzeństwem, może w przyszłym roku, teraz ważne jest jej zdrowie :)
Dużo czytam, jak mało wiedziałam o ciąży, o porodzie i o pomocy, jaką może nieść hodowca dla rodzącej suki.
Budujemy kojec, dostaliśmy wymiary i poglądowe fotki, dziękuję ślicznie Aniu.
Kojec już stoi, Dosia obchodzi go wielkim łukiem ale wszystko z czasem .

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Natura rządzi się swoimi prawami

Jedziemy z Dosią na kolejne badania krwi z wyznaczeniem wskaźnika progesteronu. Jest upalnie, sobota 10 czerwca 2017 r. nie śpieszy nam się, w gabinecie pani Ewy rozmawiamy na temat ewentualnych problemów z psem czy z suką, które po raz pierwszy będą miały ze sobą kontakt.
Sprawy bardzo delikatne ale jakże ważne z punktu widzenia hodowcy.
W domu oczekujemy na wynik, jeszcze dwa dni temu był bardzo niski .
O 13ej telefon od pani weterynarz, progesteron na poziomie 16,8 jednostek. Pytam się naiwnie co mam robić , odpowiedź pani weterynarz jasna , : na pani miejscu już bym wyjechała, tym bardziej ,że czeka was podróż trwająca ponad dwie doby .
Dosia była gotowa, a ja wrzuciłam tylko niezbędną odzież i kosmetyki, dokumenty i już o 14ej wyjazd w daleką podróż.
Jedziemy przez całą Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię, promem do Finlandii.
Czułam zmęczenie, podekscytowanie czy zdążymy, czy wszystko przebiegnie z pozytywnym rezultatem nie pozwalało na nawet pół godzinny relaks.
W niedzielę, 11 czerwca o 19ej po raz pierwszy mamy okazję spotkać Casanovę, czekał na nas .Cudownie delikatny, wesoły, pogodny .  Ciekawa barwa sierści odcienie brązu, białe skarpetki, biały trójkąt na klatce piersiowej jest dużo ładniejszy niż na fotografii .Miodowy kolor oczu, kształtna głowa, kręcone loczki .
To dobrze ,że jest taki ładny i dobrze ułożony , mamy szansę na śliczne szczeniaki.
Wyjeżdżamy z Finlandii w strugach deszczu, Casanova płacze za Dosią, Dosia nic nie chce jeść , sporo pije . Dopiero po kolejnych dwóch dobach, pierwszy posiłek w domu. Czekamy niecierpliwie na wyniki z usg , zobaczymy , czy randka Dosi i Casanovy była owocna.

piątek, 23 czerwca 2017

Data mating with Casanova

Stało się, 03 czerwca 2017 r.  zauważyłam u Dosi pierwsze oznaki cieczki , to już nie przelewki, czas skrócił się do 10 dni, w których musiałyśmy zrobić badania, opracować trasę do miejscowości Muurame, spakować tylko potrzebne rzeczy i czekać na hasło od pani Ewy, weterynarz, która czuwała nad wynikami poziomu progesteronu, o dacie wyjazdu.
Irek , dzięki Bogu, nawiązał kontakt z właścicielami Casanovy vel Capo, panią Sisko i panem Jarrko, miałam numer telefonu i wyznaczone miejsce spotkania.
Super, nie znam fińskiego, nie znam państwa Sisko i Jarrko, wiem tylko ,że będę musiała pokonać drogę prawie 2 tys. km i do tego z nieznanym skutkiem .
Pani weterynarz przygotowała mnie, że mogę spotkać się z niechęcią do jakiekolwiek kontaktu zarówno ze strony Dosi jak i Casanovy, żebym przemyślała opcję ewentualnego sztucznego zapłodnienia i wydłużenie pobytu w Finlandii nawet do 7 dni i dłużej.
No pięknie, wszystko przede mną nieznane, dalekie i przerażające.
Pierwsze badanie progesteronu wykazało poziom 0,8 bardzo niski , miałam czas  na uporządkowanie spraw w pracy, jak na złość coraz to nowe problemy i oczekiwany coraz większy angaż z mojej strony, a ja mam w głowie cieczkę, progesteron, Capo i Finlandię.
Znowu z pomocą przychodzi Irek, był już tam , wie czego mogę się spodziewać, uspakaja, mówiąc: dasz radę , nie przejmuj się  tak.
Irka syn , Szymon opracowuje dla mnie trasę, jadę autkiem więc wszystkie szczegóły są bardzo ważne.
Za dwa dni znowu badanie krwi i znowu spokój, progesteron 1,6 ...proszę przyjechać z Dosią w sobotę 10 czerwca 2017 r, poziom progesteronu musi osiągnąć ok 20,00 jednostek.
Planuję wyjazd dopiero w poniedziałek,12 czerwca,  tak by w Muurame być 13ego czerwca ale życie potrafi płatać figle i moje plany poszły w niwecz :)

Narzeczony o wdzięcznym imieniu Casanova

Powoli zbliżam się do teraźniejszych czasów.
Nie jest łatwo pisać, kiedy emocje jeszcze pod skórą...ale zacznę jak zwykle od początku
Mój przyjaciel Irek, wielki miłośnik Barbetów, znalazł dla Dosi narzeczonego, dowiedziałam się , że mieszka w północnej części Finlandii i najważniejsze, żeby uzyskać zgodę właścicieli na spotkanie naszych piesków.
Ja miałam za zadanie wykonać szereg badań, prześwietlenie bioder, badanie oczu, żeby potwierdzić, że Dosia jest w 100 % doskonała i może zostać mamą.
Jakoś nie brałam pod uwagę, że do Finlandii jest szmat drogi, czekałyśmy na pierwsze dni cieczki i ostateczną decyzję właścicieli Casanovy.
Miałyśmy fotkę Casanovy, brązowy, wesoły piesek, białe skarpetki i biały trójkąt na klatce piersiowej , rówieśnik Dosi.
Z przesłanego przez Carmelę "data mating" bardzo ciekawe skojarzenie dwóch bardzo dobrych i starych rodzin .
W tym miejscu bardzo dziękuję kochanej Carmeli za wsparcie i za stałą opiekę, za rekomendację i pomoc, dziękuję Irkowi i Ann, wszyscy przyczyniliście się do tego nadzwyczajnego spotkania .
Badania wykonane ... teraz rejestracja hodowli, jaką dać nazwę i tutaj z pomocą przyszła żona Irka, kochana Marzenka , mówi do mnie, przecież już masz od dawna nazwę, posłuchaj jak mówisz ..Łąckie Splendorki, czego szukasz, to jest Twoja nazwa.
Irek utwierdził mnie, że zacna nazwa, będzie kojarzona z Lackim Splendorkiem , a Lackie to Polskie  :)
Byłyśmy z Dosią przygotowane, badania są , nazwa jest, hodowla zarejestrowana, a cieczka może będzie za jakiś czas, co się będziemy martwić na zapas .
Casanova czeka tylko ta podróż w nieznane i tak daleko.

czwartek, 22 czerwca 2017

Rok 2017 Dosia zdobywa tytul Suki Hodowlanej a ja rejestruję hodowlę

Przybycie Dosi do naszej rodziny , otworzyło przed nami okna na świat, zaczęłam się interesować rasą psów Barbet, szukałam podobieństwa do hiszpańskiego czy włoskiego psa dowodnego . Założyłam konto na fb i oglądałam szczeniaki, sunie, psy, osiągnięcia na wystawach, miałam okazję porównać moją Dosię z innymi .
Sądziłam ,że czekają mnie kolejne wystawy i kolejne , kiedy spytałam mojego Przyjaciela , na jakich wystawach powinnyśmy z Dosią być, dostałam wykaz miast z całej Europy ...
tego się nie spodziewałam, wyjazd do Poznania to już było daleko , a tutaj Lizbona, Florencja, Gorenje , Moskwa ... za dużo i za daleko , poddaję się .
Wtedy usłyszałam pytanie czy zastanawiałam się nad szczeniakami ... tak szczeniaki to zdecydowanie fajniejsza sprawa niż wystawy międzynarodowe i tutaj niestety nie miałam racji .!!!!!

wtorek, 20 czerwca 2017

Tytuł Champion Polski

Z Dosią wszystko było łatwiej, poszłyśmy jak burza , po złoto, po tytuły ale zawsze w ramach zabawy z nastawieniem , że każda ocena i każde nowe doświadczenie będzie dla nas przyjemnością.
Każda kolejna wystawa to nowe doznania, nowi przyjaciele i nowe znajomości.
Ludzie kochający psy mają otwarte serca dla wszystkiego co żyje, nie ma złości, zawiści czy zazdrości. Wzajemna pomoc, przychylność i życzliwość, ze strony konkurencji i sędziów , co jest rzadkością w dzisiejszych czasach.
Poznałyśmy specyfikę wystaw w Łodzi, Bydgoszczy, Solcu Kujawskim, Poznaniu.
W Gostyninie byłam tak zakręcona , że sędzia skwitował : pani suka lepiej wie jak ma zachowywać się na ringu od wystawcy !!!


Wystawa we Włocławku Złoty medal za I miejsce w rasie i I miejsce w klasie

Dosia wspaniale dała sobie radę, gorzej ze mną wybór eleganckich szpilek na bieganie po murawie boiska, to był zły wybór.
Na kolejnych wystawach już miałam na stopach wygodne sportowe obuwie :)


Nie wiem czy moje wspomnienia znajdą czytelnika , teraz jak patrzę na Dosię i siebie z perspektywy czasu, mogę jedynie potwierdzić ,że Dosia ma we krwi wystawy,  dog's show, ładną prezencję, łagodne usposobienie i doskonałą sylwetkę . Nie musiałam zbyt wiele pracować, bo wszystko co robiłyśmy było takie naturalne, nic na siłę, zabawa i przyjemność ze wspólnej pracy .
Tyle na dzisiaj ... jutro kolejne wspomnienia .

Pierwsza wystawa we Włocławku

Dosia rosła sobie jak piękny, dziki kwiat w ogrodzie, kochana przez nas .Każda chwila to przyjemność, zero ciężkiej pracy czy ćwiczeń.
Miała już 8 miesięcy , kiedy z wizytą zapowiedział się hodowca z małżonką.
Już w pierwszej chwili naszego spotkania stwierdził, że Dosia jest śliczna i musi być wystawiana, żeby promować rasę tak cudownych i zapomnianych psów z rodziny Barbet, francuskich psów dowodnych.
Motywacja była krótka: macie miesiąc na nadrobienie zaległości, treningi i widzę was w miejscu urodzenia Dosi, to dobry początek!!!
Ale na co ... przecież ani ja ani Dosia nie mamy doświadczenia w bieganiu na ringu, wykonywaniu różnych sztuczek...w co my się wpakowałyśmy.




poniedziałek, 19 czerwca 2017

Dosia w nowej rodzinie

W Walentynki 2015 roku Dosia zawitała do naszej ludzkiej i zwierzęcej rodziny, czekały na nią dwa koty błękitne rosyjskie, Balbinka i Belisia, mała suczka rasy York o wdzięcznym imieniu Zuzia i dobroduszny Brutek błękitno-płowy rasy Amstaff.
Ciekawość świata i wrodzona odwaga Dosi , przy tym dobre wychowanie wyniesione z domu Splendor Doree, zjednały wszystkie serca i ten czas walentynkowy ...
Pojechałam po odbiór Dosi z torbą, w której nosiłam dorosłą Yoreczkę, jakież było moje zdumienie, kiedy usłyszałam pytanie : czy tę torebkę przyniosłaś na zabawki dla Dosi ?




sobota, 17 czerwca 2017

Wszystko jest dla mnie nowością, założenia bloga, opisanie mojej miłości do Barbetów, a jeszcze nie tak dawno nawet przez myśl mi nie przeszło, że taka rasa jak Francuskie Psy Dowodne- rasa Barbet istnieją.

Dzisiaj kolejna rocznica i spotkanie Barbetów w Wolęcinie . Cudowny widok stada rozbrykanych, wesołych  psów i suczek .Muszę w swoim blogu cofnąć się w czasie kiedy po raz pierwszy zobaczyłam moją Dosię.


23 listopada 2014 r. przyszła na świat moja Dosia , w zacnej rodzinie Splendeur Doree.

Dosia miała założoną obrożę w żółto czarną krateczkę i powszechnie została nazwana "TAXI"


Rosła wśród braci i sióstr, kochana przez mamę Ambeloui de L'Esprit De Bonte i ciocię Barbetkę zwaną Karolą .

Wyróżniała się odwagą a zarazem ufnością, oddaniem i miłością do ludzi.

Mama Ambeloui i tata Billabong du Pre de Redy