poniedziałek, 26 czerwca 2017

Natura rządzi się swoimi prawami

Jedziemy z Dosią na kolejne badania krwi z wyznaczeniem wskaźnika progesteronu. Jest upalnie, sobota 10 czerwca 2017 r. nie śpieszy nam się, w gabinecie pani Ewy rozmawiamy na temat ewentualnych problemów z psem czy z suką, które po raz pierwszy będą miały ze sobą kontakt.
Sprawy bardzo delikatne ale jakże ważne z punktu widzenia hodowcy.
W domu oczekujemy na wynik, jeszcze dwa dni temu był bardzo niski .
O 13ej telefon od pani weterynarz, progesteron na poziomie 16,8 jednostek. Pytam się naiwnie co mam robić , odpowiedź pani weterynarz jasna , : na pani miejscu już bym wyjechała, tym bardziej ,że czeka was podróż trwająca ponad dwie doby .
Dosia była gotowa, a ja wrzuciłam tylko niezbędną odzież i kosmetyki, dokumenty i już o 14ej wyjazd w daleką podróż.
Jedziemy przez całą Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię, promem do Finlandii.
Czułam zmęczenie, podekscytowanie czy zdążymy, czy wszystko przebiegnie z pozytywnym rezultatem nie pozwalało na nawet pół godzinny relaks.
W niedzielę, 11 czerwca o 19ej po raz pierwszy mamy okazję spotkać Casanovę, czekał na nas .Cudownie delikatny, wesoły, pogodny .  Ciekawa barwa sierści odcienie brązu, białe skarpetki, biały trójkąt na klatce piersiowej jest dużo ładniejszy niż na fotografii .Miodowy kolor oczu, kształtna głowa, kręcone loczki .
To dobrze ,że jest taki ładny i dobrze ułożony , mamy szansę na śliczne szczeniaki.
Wyjeżdżamy z Finlandii w strugach deszczu, Casanova płacze za Dosią, Dosia nic nie chce jeść , sporo pije . Dopiero po kolejnych dwóch dobach, pierwszy posiłek w domu. Czekamy niecierpliwie na wyniki z usg , zobaczymy , czy randka Dosi i Casanovy była owocna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz