Dosia wspaniale dała sobie radę, gorzej ze mną wybór eleganckich szpilek na bieganie po murawie boiska, to był zły wybór.
Na kolejnych wystawach już miałam na stopach wygodne sportowe obuwie :)
Nie wiem czy moje wspomnienia znajdą czytelnika , teraz jak patrzę na Dosię i siebie z perspektywy czasu, mogę jedynie potwierdzić ,że Dosia ma we krwi wystawy, dog's show, ładną prezencję, łagodne usposobienie i doskonałą sylwetkę . Nie musiałam zbyt wiele pracować, bo wszystko co robiłyśmy było takie naturalne, nic na siłę, zabawa i przyjemność ze wspólnej pracy .
Tyle na dzisiaj ... jutro kolejne wspomnienia .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz