wtorek, 19 września 2017

6 tygodni za nami :)

Maluchy są coraz bardziej samodzielne, mają w sobie potężne zasoby energii, bawią się, walczą i rosną w oczach . Kojec, w którym nie tak dawno spałam razem z moją ósemką, stał się zbyt ciasny i zmuszona zostałam do rozbudowania bezpiecznego miejsca o dodatkowe przęsła z kratek.
Teraz dopiero szczeniaki mogą się wykazać, część zjeżdża sobie po prowizorycznej pochylni do dolnej przestrzeni, gdzie jest woda , maty do sikania i zabawki, część zostaje w górnej sypialni i pilnuje dostępu.
Mogę godzinami patrzeć na potyczki, jak te z poziomu podłogi, wspinają się wyżej , by spotkać strażniczki Melody i Mercedes, pilnujące azylu ,wypełnionego kocykami, gąbką i kostkami do gryzienia, nie dopuszczające do środka .
Po czasie wszystkim zaczyna się nudzić wymyślona zabawa i nieoczekiwanie osiem Barbetów groźno mrucząc, jak żywa kulka przemieszcza się raz w jedną raz w drugą stronę.
Wystarczy jednak wizyta w królestwie moich Barbetów, by wszelkie walki ustały , zaciekawienie bierze górą , kim jest nowy gość .
Ta ciekawość świata, ludzi, otoczenia jest wrodzoną zaletą Barbetów. Niczego się nie boją, śmiało podchodzą do mojego kochanego Stasia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz