piątek, 13 października 2017

Piątek trzynastego

Upłynęło 2 tygodnie od mojego ostatniego wpisu. Maluchy coraz większe i może nie mam więcej pracy ale muszę więcej czasu poświęcić na naukę poprzez zabawę, muszę wszystkie przygotować do nowego życia i jak pięknie powiedział pan Marek, maluchy mają białe kartki i nowe rodziny zaczynają pisać razem z nimi historie z życia.
Już kilka razy zaczynam nowe zdanie i stale je wymazuję, gdyż w moich myślach rozstanie z Mercedes i z Mozartem.
Jeszcze parę godzin temu , w kojcu , był ułożony barbeci dywan, rodzeństwo zgodnie jedno obok drugiego.
Dzisiaj sześć maluchów, są ciche , grzeczne , obserwują mnie, czy przypadkiem znowu , któreś wyniesione na moich ramionach, już nie powróci.
Nie ukrywam ,że  bałam się chwili rozstania, teraz wiem co czują wszyscy, kochający wychowywane szczeniaki .
Nowym właścicielom chciałam po kolei opowiedzieć jak to  Dosia przyszła do nas, jak uczyła się nas, a my z instrukcją obsługi Barbeta, zdobywaliśmy doświadczenia uczestnicząc w jej osiągnięciach, dorastaniu, wyborze narzeczonego, porodzie, opieką nad maluchami . Nie ukrywam , że przez cały czas, obserwowałam jaka jest ich reakcja .
O Mercedes jestem spokojna, to wyjątkowa sunia, w minutę potrafi zdobyć serce, o Mozarta też się martwię. Kiedy zobaczyłam reakcje pani Katarzyny i pana Marka, jak mimo późnej pory, cierpliwie wysłuchiwali opowieści o tym niezwykłym piesku , jak dali mi czas, żebym mogła ich poznać, to dzisiaj czuję cudowne szczęście, bo w oczach pozostaje mi widok zawiniętej w kocyk Mercedes, wtulonej w nową panią i kilka godzin później Mozart , taki sam obraz delikatna pani Kasia i Mozart .
Potem dwa smski, z różnych stron Polski a treść ta sama :"..dojechaliśmy ,Mercedes/Mozart zapoznają się z nowym domem i zwiedzają każdy kąt .."
Ulga, dobrze zrobiłam, moje szczeniaki, w komforcie opuściły rodzinne gniazdo i z białą kartą, ruszyły w nowe życie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz